Niedawno zaczął się rok szkolny. Do naszego liceum przyszli nowi ludzie, a w śród nich ona. Nie znałem osobiście, ale wyglądała na bardzo sympatyczną, tajemnicza i naprawdę śliczna. Miała długie, lekko kręcone włosy, małe uszy, na których zawsze znajdowały się małe złote kolczyki. Największa uwagę przyciągały jej oczy - były duże i kasztanowe, a nad nimi naturalnie unosiły się długie czarne rzęsy. Idealnej sylwetki zazdrościła jej niejedna dziewczyna z tej szkoły. Z tego co się dowiedziałem, chodziła na zajęcia taneczne.
Pewnego dnia postanowiłem zobaczyć ja w akcji. W czwartek po lekcjach poszedłem za nią na salę. Musiałem trochę poczekać, bo ona i reszta dziewczyn przebierały się w specjalne stroje. Po dłuższym czasie zobaczyłem ją. Zaczynała się rozciągać, robiła to w wielkim skupieniu, które mnie fascynowało. Przez to jeszcze bardziej chciałem ją poznać. Wkrótce pojawiła się reszta tancerek. Wszystkie miały na sobie białe bluzki, rajstopy i body. Na stopach również widniały białe baletki. Moja dziewczyna szczególnie się wyróżniała, bo jako jedyna miała ciemne włosy. Była wyjątkowo. Wiedziałem to choć nawet jej nie znałem.
Przez cały czas musiałem powstrzymywać swoją chęć podejścia do niej. Zaglądałem przez małą szparkę w oknie. W końcu usłyszałem muzykę. Wychyliłem się żeby zobaczyć jak najwięcej, ale wtedy ktoś pociągnął mnie w tył.
- Co jest ? - wychrypiałem zaskoczony.
- Stary, tez chcę popatrzeć. Wyluzuj starczy dla każdego - odezwał się nieznajomy. Wyglądał na takiego, który jest postrachem wielu dzielnic, więc nie chciałem się z nim sprzeczać. Na głowie zamiast włosów miał wiele tatuaży przedstawiających diabły. Jego ręce tez były pokryte zielonymi mazidłami.
- Na co się gapisz ? Myślałem, że interesują Cię laski - syknął gorzko, kiedy zorientował się, że przyglądam się jego tatuażom.
- Na nic. Musze już iść - zakończyłem rozmowę z niemiłym typem i wróciłem do domu.
Cały czas myślałem o nieznajomej. Cały czas coś mnie do niej ciągnęło. Musiałem ją poznać. Z ta myślą zasnąłem.
Rano biegłem do szkół, bo spóźniłem się na ostatni autobus. Będąc już przy szkole zauważyłem ją przechodząca przez pasy. Tego dnia miała na sobie czarne obcisłe spodnie i żółtoczarną koszule do łokci w kratę ze ściągaczem pod biustem. Stałem jak wryty przed wejściem do szkoły i obserwowałem ją, przez co zarobiłem kilka dziwnych spojrzeń. Miałem gdzieś wszystkich innych ludzi.
Na przerwach kilka razy się z nią minąłem, ale zabrakło mi odwagi żeby ją zaczepić. Wszystko mi się w niej podobało - jej wygląd, styl ubierania się i to że nigdy nie reagowała na różne zaczepki.
Po zakończeniu lekcji, kiedy wyszedłem ze szkoły zauważyłem jak kilka typów ze starszej klasy rzuca jej rzeczami - całą zawartością torby. Nie zawahałem się ani chwili i ruszyłem nabuzowany w ich stronę.
- HEJ ! - krzyknąłem, na co wszyscy się odwrócili poza nią - Zostawcie ją w spokoju !
- Bo co nam zrobisz ? - zapytał prychając jeden z nich. Wtedy spojrzałem w jej pełne niepokoju zaczerwienione oczy. Gdy zobaczyłem w nich smutek i ból, bez namysły przyłożyłem z pięści jednemu z nich. Ten odruchowo złapał się za policzek ze zdziwieniem spoglądając na mnie. Ona zakryła usta z przerażenia i zaczęła zbierać swoje rzeczy porzucone przez chłopaków, którzy pełni wściekłości podchodzili w moją stronę. Broniłem się jak mogłem, ale było ich czterech. W rezultacie miałem limo pod prawym okiem, pełno siniaków i chyba uszkodzone żebro. Po wszystkim chłopaki odeszli pozostawiając mnie samego, leżącego na chodniku. Kiedy znikli z mojego pola widzenia, obok mnie zjawiła się ona. Przykucnęła przy mojej zwijającej się z bólu sylwetce, a jej włosy delikatnie łaskotały moje policzki i dłonie. Miała przerażony wyraz twarzy, a na jej policzkach widoczne były ślady po łzach. Nic nie mówiła, tylko panicznie oglądała rany na mym ciele.
- Wszystko w porządku ? - zapytałem zdenerwowany. Nie odpowiedziała.
- Wszystko w porządku ? - powtórzyłem, ale znów nie uzyskałem odpowiedzi. Podciągnąłem się na łokciach i lekko przykucnąłem opierając się na jednej ręce. Spojrzałem na nią i nasze spojrzenia się spotkały. Poczułem jak ze zdenerwowania pocą mi się dłonie, ale dzielnie po raz trzeci zadałem to samo pytanie. Kiedy zacząłem mówić, dziewczyna spojrzała na moje usta. Po chwili odwróciła się do swojego plecaka i wyjęła z niego zeszyt oraz długopis. Szybko coś napisała i podstawiła mi kartkę pod sam nos.
Jej pismo było równe i schludne, a słowa układały się w następujące zdania :
Dziękuję za pomoc. Jestem Ci bardzo wdzięczna, ale nie musiałeś tego robić.
To nie pierwszy i pewnie nie ostatni.
Mi się nic nie stało, dzięki Tobie.
A co z Tobą ?
Co Cię boli ?
Przepraszam, że Ci nie pomogłam.
Bałam się i chyba nie potrafiłabym pomóc.
Przepraszam.
Rozkojarzony spojrzałem na nią. Była smutna, a po jej policzku spływała jedna łza. Delikatnie kciukiem otarłem jej delikatna twarz.
- Shh.. Spokojnie, nic się nie stało. Trochę boli, ale to przejdzie. Nie martw się, nic mi nie jest - urwałem, zastanawiając się czemu ciągle patrzy na moje usta. Pomyślałem, że chce mnie pocałować, więc lekko pochyliłem się. Dziewczyny spojrzała na mnie przerażona i odepchnęła mnie. Znów spojrzałem na nią pytająco, ale ona była zajęta pisaniem. Z jej twarzy odczytałem, że była zła. Następnie podała mi zapisana kartkę marszcząc przy tym swoje idealne brwi.
Co Ty robisz ?!
Chciałam Ci pomóc tak jak Ty pomogłeś mnie.
Myślała, że jesteś inny, ale Tobie zależy tylko na jednym !
Przeraziłem się jej słów. Nie chciałem tylko tego.
- Przepraszam, nie chciałem tylko tego. Patrzyłaś mi na usta, więc myślałem, że Ty tego chcesz. Przepraszam, jeśli Cię uraziłem - sprostowałem, na moje słowa zrobiła poczerwieniała błyskawicznie, ale nadal patrzyła mi na usta. Chwyciła za swoje przybory i znów coś nakreśliła w zeszycie.
Przepraszam, nie pomyślałam, że tak to możesz odebrać.
Kiedy z kimś rozmawiam, zawsze patrzę na usta,
Bo ja nie słyszę.
Jestem głuchoniema i w ten sposób porozumiewam się z innymi.
Zamurowało mnie. Nawet nie zwróciłem uwagi, że ona pisze zamiast mówić, wszystko przez ten cholerny ból w żebrach. Wszystko do mnie dotarło. Dlatego nie reagowała na żałosne zaczepki innych chłopaków i uwagi dziewczyn. Nigdy tez nie widziałem żeby cokolwiek mówiła. Wreszcie wszystko miało ręce i nogi.
- Przepraszam, nie wiedziałem - przyznałem i tym razem na moje policzki wdarł się rumieniec. A ja głupi myślałem, że ona chce mnie pocałować. Dziewczyna uśmiechnęła się porozumiewawczo i znów podała mi swój zeszyt.
Nie szkodzi.
Mało osób o tym wie.
Kiedy próbowałem całkowicie podnieść się z ziemi, nieznajoma podała mi pomocna dłoń, która chętnie złapałem.
- Może pójdziemy do parku ? - zapytałem, na co skinęła potwierdzająco głową.
Szliśmy w ciszy. To była bardzo przyjemna cisza. Od czasu do czasu nasze spojrzenia się spotkały.
Kiedy wreszcie usiedliśmy na ławce, podała mi zeszyt.
Nie musisz być dla miły
tylko dlatego, że jestem głucha.
Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał się ze mną spotykać.
Tylko mi to powiedz.
- Nie przeszkadza mi to. To tylko sprawia, że jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa - jej oczy zaszkliły się - Jeśli mogę spytać to jak udaje Ci się tańczyć w rytm muzyki ? Wiem, że tańczysz, bo widziałem Cię na jednym z treningów. Proszę, nie bierz mnie za wariata - zapytałem, na co radośnie się zaśmiała - A tak w ogóle jak masz na imię ? -dodałem, kiedy zorientowałem się, że nawet nie znam jej imienia.
Kiedy muzyka jest bardzo głośna,
czuje ja w ciele.
To pomaga mi wczuć się w taniec.
Balet to mój ulubiony styl tańca.
Jest spokojny, opanowany i przypomina mi ciszę, która we mnie trwa.
[T.I.]
- To bardzo piękne.I chyba nigdy nie widziałem lepiej tańczącej osoby od Ciebie. Ładnie. Ja jestem Liam.
Dziękuje, tez masz bardzo ładne imię.
I co do wcześniejszej rozmowy, tez jesteś wyjątkowy.
Zwykle chłopcy, którzy się mną interesują
Uciekają, kiedy dowiadują się prawdy.
Ty jedyny zostałeś i nie uciekłeś przerażony.
Ludzie często myślą, że ludzie z pewnymi '' brakami '' są jak nie z tej planety.
My jesteśmy normalni,
Potrafimy więcej niż z ludzie słyszący.
Potrafimy zrozumieć uczucia innych wcale z nimi nie rozmawiając.
- Dziękuję, to bardzo miłe. Chciałbym być taki silny jak Ty. Nie boisz się otwarcie mówić o tym co czujesz...
Dziewczyna w odpowiedzi spojrzała głęboko w moje oczy i podała mi kolejną karteczkę, po czym delikatnie musnęła moje usta swoimi.
Na szczęście niektórzy potrafią porozumiewać się bez słów.
Ty tez mi się podobałeś, ale bałam się zrobić pierwszy krok, bo myślałam,że uciekniesz jak inni.
Myliłam się, dziękuję.
Otworzyłem szeroko oczy. Nie mogłem uwierzyć w moje szczęście. [T.I.] widząc to, lekko się uśmiechnęła, zakładając kosmyk włosów za ucho.
Jesteś moim bohaterem.
PS Widziałam Cie na treningu
- A Ty moją księżniczką, która już zawsze będę bronił.
Siedzieliśmy na ławce w naszej ciszy. Objąłem ja delikatnie ramieniem, na co lekko się zaczerwieniła. Musimy się lepiej poznać. Sądzę, że stworzymy zgrany duet.
Moglibyśmy już do końca życia trwać w naszej mówiącej wszystko ciszy.
Sprawa numer jeden : imagin nie był wcześniej dodany, bo była umowa, że dodamy kiedy będzie co najmniej 5 komentarzy zgodnie z umową.
Sprawa numer dwa : przepraszam za końcówkę.
+ kolejny imagin pojawi się w przyszłą środę, jesli będzie co najmniej 5 komentarzy, ta zasada bedzie obowiązywała juz zawsze :)
Pozdrawiam
~`Swaggy
Supeer ;)
OdpowiedzUsuńBoże poryczałam się no! Rozdział po prostu IDEALNY, aż nie wiem co napisać. Piszesz najlepiej na tym całym blogu!
OdpowiedzUsuńBooski <3
OdpowiedzUsuńSuper napisz szybko kolejny.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Awards. Więcej dowiesza się na moim blogu, do którego czytania również zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale czy czytałaś regulamin? Jak nie to odsyłam tam :D
Usuń~Daisy
bardzo podoba mi się ten imagin, jest inny od pozostałych, co znacznie się wyróżnia i dodatkowo sprawia że jest jeszcze bardziej wyjątkowy. To było na prawdę świetne a zarazem słodkie, i ta ostatnia scena jxchvsc <333
OdpowiedzUsuń