Imaginy


Jednoparty
Jeden
Dwa
Trzy
Częściowe
❅ BRAK

Jednoparty
Jeden
❅ BRAK
Częściowe
❅ BRAK
❅ BRAK

Jednoparty
Jeden
Dwa
Częściowe
❅ BRAK
❅ BRAK

Jednoparty
Jeden
Dwa
Częściowe
❅ BRAK
❅ BRAK

Jednoparty
Jeden
❅ BRAK
Częściowe
❅ BRAK
❅ BRAK

piątek, 23 sierpnia 2013

#2 Justin Bieber

Pochmurny, deszczowy wieczór. Idealny do użalania się nad sobą. Wszystko na czym mi zależy, rozpada się. Czuję, że jestem sama z tym wszystkim. Odkąd ojciec wyjechał za granicę, kontakt całkowicie nam się urwał. Słyszałam od wujka, że poznał jakąś kobietę, która nienawidzi dzieci. Chyba przechodzi kryzys wieku średniego. W dodatku w ogóle nie dogaduję się z mamą. Czasami mam wrażenie, że jesteśmy sobie obce. Kobieta, którą kocham najbardziej na świecie nie rozumie moich potrzeb. Nie wspiera mnie tak jak robią to inne matki. Nie pomaga mi w spełnianiu marzeń. Na sam dźwięk słów '' moje marzenie '' robi rozbawioną minę i mówi '' Kochanie nie ma czegoś takiego jak marzenia. Albo się coś ma, albo nie. To prosta logika. Odpuść sobie ''.  Przez   te słowa straciłam całkowitą wiarę w siebie. Fakt, to brzmi bardzo egoistycznie, ale kiedy jest się samym z problemami dorastania, w głowie pojawiają się tylko takie myśli. Myśli, że nikt cię nie wspiera, gdy tego potrzebujesz. Dorastanie do najgorszy okres w życiu. Twój nastrój może zmieniać się 15 razy na minutę.
- Dlaczego w siebie nie wierzysz ? - usłyszałam dotąd nieznany mi głos.
- Chyba dlatego, że nikt tego nie robi... - szepnęłam cicho zgodnie z prawdą.
- Nie możesz w siebie nie wierzyć tylko z tego powodu. Wiara czyni cuda. Uwierz mi.
- Ale nie potrafię...- poczułam jak kilka łez spływa po moich policzkach. Chłopak wyłonił się z ciemności i ostrożnie podszedł do mnie.
- Ja w ciebie wierzę - szepnął czułym głosem i delikatnie otarł moje łzy. Spojrzałam na niego pytającym , a zarazem wdzięcznym wzrokiem. Kim on był ?
- Pozwól, że coś Ci pokażę - przemówił, po czym ostrożnie ujął moją dłoń. Wszystko nagle zaczęło wirować. Cały obraz był rozmazany, ale to nie przez załzawione oczy, a przez nasze szybkie przemieszczanie się jakby.. w czasie..? Zatrzymaliśmy się obok małego chłopczyka grającego na gitarze. Wokoło przechodzili ludzie, ale żadne z nich nie zwróciło na nas uwagi.
- Gdzie  jesteśmy ? - zapytałam przestraszona.
- W Stradford - uśmiechnął się czule.
- Ale jak my tu... - zaczęłam, ale nieznajomy mi przerwał.
- Widzisz tego chłopca grającego na gitarze ?
- Tak - odpowiedziałam wbijając wzrok w młodego gitarzystę. Grał na prawdę dobrze, a jego głos kojarzył mi się z głosem aniołów. Na jego twarzy wymalowane było zatroskanie.
- Ten chłopak zbiera pieniądze, aby pomóc swojej mamie.
Spojrzałam na niego z rozczulonym wzrokiem. Wyglądał tak słodko i niewinnie. Zrobiło mi się bardzo przykro.
- Chciałabym mu pomóc..- szepnęłam, a moje słowa wywołały czuły uśmiech na twarzy chłopaka stojącego tuż przy mnie.
- Jemu już nie można pomóc.
- Jak to ?
- Cofnęliśmy się w czasie - odpowiedział spokojnie. Kiedy nie odpowiedziałam nic, kontynuował dalej - Ten młodzieniec w ten sposób uzbierał pieniądze i zabrał swoją mamę do Disneylandu na Florydę. Było mu ciężko. Jego rodzice rozstali się. On i jego matka nie mieli pieniędzy. Musiał nosić używane ubrania. Jego matka pracowała za grosze. On starał się za wszelką cenę jej pomóc. Chciał spełnić marzenia swoje i jego matki. Wierzył i modlił się. Wszyscy go wspierali, ale on sam tez potrafił w siebie uwierzyć mimo, że nie zawsze było łatwo. I wiesz co ? Udało mu się . Spełnił swoje marzenia. Pomógł rodzinie, a teraz pomaga innym ludziom. Każdego dnia dziękuje Bogu za wszystko co ma, bo wie że bez Niego nie miałby nic. Ten chłopak teraz jest gwiazdą, ale według niego jest tylko Justinem - chłopak na chwilę zatrzymał się, a ja zaczęłam łączyć  fakty - Tym chłopcem jestem ja.
- Justin Bieber - powiedziałam śmiało.
- [T.I] uwierz w siebie i módl się.
- Ale mimo wszystko nigd..- nie zdążyłam skończyć, bo Justin przytknął mi swój palec do moich ust.
- Never Say Never skarbie - przyjaźnie się uśmiechną.
- Ale mimo wszystko nie uda mi się osiągnąć tak wiele. To, że tobie się udało nie znaczy, że mi też się uda.
Nagle z niewiadomych mi przyczyn chłopak zaczął się cofać, a jego sylwetka zaczęła znikać w ciemnościach, z których wcześniej się pojawił.
- Believe..- szepnął, całkowicie zlewając się z ciemnością.
Zostałam sama w nieznanym mi mieście, nie znałam drogi powrotnej, a do tego zapadał zmrok. Moja klatka piersiowa nieregularnie unosiła się kolejno to w górę, to w dół. Bezsensownie włóczyłam się uliczkami mijając ludzi, którzy mnie nie widzieli. Zaczęłam płakać. Nagle wszystko znów zaczęło wirować. Obraz rozjaśniał się, aż w końcu znalazłam się w moim pokoju. Leżałam na łóżku, a obok była mama podciągająca zasłony.
- Mamo.. ?- szepnęłam zdezorientowana.
- Witaj [T.I] , jak się spało ?
-Dobrze.. chyba dobrze..- odpowiedziałam niepewnie - mamo mam takie głupie pytanie, czy ja tu byłam cały czas ?
- Córeczko, oczywiście, że tak - zaśmiała się mama, niechętnie odwzajemniłam uśmiech.
Wszystko do mnie dotarło. To był zwykły sen, ale bardzo realistyczny. Dotąd nie przepadałam za Justinem Bieberem, ale kiedy poznałam jego historię wszystko się zmieniło. Udowodnił mi, że wiara czyni cuda. Dzięki niemu nauczyłam się wierzyć. Wierzę w siebie. Wierzę, że mi się uda. Wierzę...
~Swaggy

3 komentarze:

  1. Czy opowiadanie Daidy "mr.x" dalej trwa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Ale proszę pytania kierowa na mój ask.
      Daisy

      Usuń
  2. Kurde rozdział GENIALNY! Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czytałam. Mam nadzieję, że następny pojawi się szybko :**

    OdpowiedzUsuń